EDWARD DEMBOWSKI
I. Syn – mąż – ojciec
„Roku Tysiąc ośmset dwudziestego drugiego…dnia Trzydziestego pierwszego Maja…o godzinie dziesiątey z rana…urodziło się dziecko płci męskiej…któremu nadano imiona Edward Michał Józef. Dziecię to spłodzone iest z Matki Jaśnie Wielmożnej Julii z Kochanowskich Dembowskiej lat dwadzieścia dziewięć mającej…z Oyca zaś Jaśnie Wielmożnego Leona Dembowskiego, Posła na Seym z Powiatu Kazimierskiego…lat trzydzieści trzy mającego.”
Ten fragment oryginalnej warszawskiej metryki urodzenia definitywnie rozstrzyga kwestię związaną z miejscem i datą urodzenia naszego patrona. Tym samym informacje, że nastąpiło to 22 kwietnia i to, że w Klementowicach lub - jak czasami podaje Internet w Klementańcach (a takowej miejscowości w Polsce w ogóle nie ma), nie znajdują żadnego potwierdzenia w faktach.
Edward Dembowski wywodził się ze starej szlacheckiej, patriotycznej rodziny. Jego przodkowie za udział w konfederacji barskiej i powstaniu kościuszkowskim potracili rodzinne majątki. Ojciec – Leon Dembowski w czasach Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego odzyskał utraconą pozycję. W 1829 roku uzyskał zaszczytną godność kasztelana – senatora, a w czasie powstania listopadowego od czerwca 1831 roku piastował urząd ministra skarbu w Radzie Administracyjnej. Matka Edwarda – Julia z Kochanowskich zmarła na gruźlicę, gdy dziecko miało zaledwie rok i trzy miesiące. Edward nie posiadał rodzeństwa, gdyż jego starszy brat Leon zmarł w tym samym czasie. Wychowywany był głównie przez ojca. Mieszkali w Klementowicach – majątku położonym niedaleko Puław bądź w Warszawie.
To właśnie w Warszawie jako ośmioletnie dziecko nasz patron był świadkiem wybuchu powstania, obserwując z okien kamienicy przy Nowym Świecie wypadki nocy listopadowej 1830 roku.
Młody Dembowski był uczony w domu, a nauczycieli miał trzech – ojca, Adriana Krzyżanowskiego, byłego profesora Uniwersytetu Warszawskiego i Niemca – Rohna, który uczył go matematyki i języka niemieckiego. Był bardzo zdolnym i bystrym uczniem – gdy w 1840 roku zakończył edukację, oceniono, że tym samym opanował wiedzę na poziomie gimnazjalnym i uniwersyteckim zarazem.
Właśnie wtedy, mając osiemnaście lat poznał szesnastoletnią dziewczynę – Anielę Chłędowską i zakochał się w niej bez pamięci. Gdy ojciec dowiedział się o małżeńskich planach syna, starał się mu to wyperswadować za wszelką cenę, mając głównie na uwadze bardzo młody wiek zakochanych. Edward był jednak nieugięty.
Ojciec postanowił wtedy spróbować innego sposobu i dać synowi czas na ochłonięcie. Zorganizował ponad półroczną wyprawę zagraniczną, która miała oczywiście także inny cel – młody Edward miał poznać Europę, poszerzyć swoje horyzonty i zapoznać się z cywilizacyjnym dorobkiem Zachodu – w ten sposób ugruntować swoją teoretyczną, jak na razie, wiedzę. Wyjechali w maju 1840 roku – przez Kraków, Wrocław, odwiedzili Duszniki gdzie pochowana została matka Edwarda, dalej przez kraje niemieckie, zwiedzając miedzy innymi Drezno, Lipsk, Weimar, Monachium. Dalsza podróż wiodła przez Tyrol do Włoch – tam oglądali Mediolan, Weronę i Wenecję. Wrócili przez Wiedeń w listopadzie tego samego roku.
Jeżeli ojciec myślał, że ten czas rozłąki pozwoli synowi zmienić decyzję w sprawie związku z Anielą, to pomylił się ogromnie. Stanowisko Edwarda pozostało niezmienne. W związku z tym ojciec postanowił nie przeciwstawiać się młodym. Jesienią 1841 roku Edward poślubił Anielę Chłędowską. Niebawem w marcu 1842 roku urodziło się ich pierwsze dziecko – córka, która na cześć matki otrzymała imię Julia. Później, już w Poznańskiem Aniela urodziła jeszcze dwójkę synów: w lutym 1844 roku – Czesława i w lipcu 1845 roku – Edwarda.
Małżeństwo to było zgodne i szczęśliwe, oboje mieli bardzo podobne poglądy w różnych kwestiach, wspierali się wzajemnie i pomagali w trudnych sytuacjach. Aniela po tragicznej śmierci męża nie pogodziła się z tym faktem i długo wierzyła, że Edward żyje. Kiedy zmarła w grudniu 1901 roku, kazała się pochować bez trumny w prostym dole, tak samo jak Edward, który został wrzucony do grobu z dwudziestoma ośmioma powstańcami.
Stosunki z ojcem były bardziej skomplikowane. Ojciec nigdy nie akceptował ani poglądów syna, ani jego postawy życiowej. W tych kwestiach rozdzielała ich przepaść. Niemniej zawsze mu pomagał, w pewnym sensie nawet podziwiał, a jego śmierć była dla niego wielkim ciosem. W swoich pamiętnikach kazał umieścić wiersz Władysława Anczyca – „Emisariusz”, który był jedną wielką gloryfikacją działalności i życia syna. Sam Edward miał duży szacunek do ojca i nigdy nie wypowiadał się o nim źle.
O relacjach Edwarda z dziećmi trudno jest coś powiedzieć – ojciec zginął, gdy wszystkie były jeszcze bardzo małe. A jak potoczyły się ich dalsze losy?
Po śmierci ojca wraz z matką przebywały na emigracji we Francji i Nadrenii u rodziny Anieli. Dopiero w 1857 roku po amnestii cała rodzina powróciła do Królestwa Polskiego.
Córka Julia wyszła za mąż za byłego spiskowca i zesłańca Aleksandra Karpińskiego i mieszkała w swoim majątku na Podlasiu. Zmarła w listopadzie 1902 roku
Syn Czesław ukończył wydział prawa w Szkole Głównej w Warszawie. W lutym 1886 roku został aresztowany i osadzony w cytadeli warszawskiej. Było to spowodowane pomocą, jakiej udzielał unitom w ich walce o zachowanie odrębności swojego Kościoła wobec przymusowego wcielenia do cerkwi prawosławnej. Zmarł w kwietniu 1888 roku na zesłaniu w Rosji.
Syn Edward ukończył studia rolnicze w Miłosławiu i gospodarował w swoim majątku na Podlasiu. Aresztowany w 1886 roku za pomoc unitom. Ożenił się z Marią Wierusz Kowalską i miał dwie córki – Barbarę (1875-1953) i Helenę (1879-1957). Zmarł we wrześniu 1906 roku.
II. Publicysta – wydawca – ideolog
Jesienią 1841 roku młody Edward rzucił się w wir pracy. Także w tym samym czasie ostatecznie ukształtowały się jego poglądy w kwestiach społecznych i politycznych. Począwszy od stycznia 1842 roku zaczął ukazywać się w Warszawie „Przegląd Naukowy”. Edward był jego wydawcą i współredaktorem razem z Hipolitem Skimborowiczem. Dysponując stosownym kapitałem, mógł zrealizować swój pomysł. Posiadał olbrzymi głód pisania, przelania na papier swoich myśli. W swojej pracy był niezmordowany, zasypując gazetę artykułami z dziedziny literatury, sztuki i filozofii. Będąc pod urokiem filozofii Hegla umieszczał w „Przeglądzie Naukowym” rozprawy filozoficzne propagujące poglądy tego filozofa, występował jako krytyk różnych dzieł literackich i publikował artykuły i poezję swoją i innych autorów.
Młody Edward był pod dużym wpływem starszego o dziesięć lat swojego brata ciotecznego – Henryka Kamieńskiego, literata, filozofa i zadeklarowanego demokraty. Taki obraz pozostawił po swoim kuzynie:
„rozdawać wszystko co posiadał, było u niego potrzebą i rzeczą tak pospolitą, że zostawał zwykle bez grosza. Żadnych zbytków sobie nie pozwalał, żył bardzo skromnie”
Duży wpływ na jego poglądy miało środowisko warszawskie. Przede wszystkim tak zwana „Cyganeria”, którą tworzyli młodzi pisarze i poeci warszawscy. Przebywając w tym środowisku, często wspomagając je finansowo, uczestniczył w toczących się tam dyskusjach. Poglądy tego środowiska były zdecydowanie radykalne. Krytykowano postawę wysługiwania się zaborcy, arystokrację i szlachtę oskarżano o egoizm. Rozprawiano o metodach i środkach walki z zaborcą, o położeniu chłopów i konieczności połączenia walki narodowej z przeprowadzeniem rewolucji społecznej. Na takiej bazie ukształtowały się poglądy Edwarda Dembowskiego – poglądy radykalnego demokraty, który postanowił zerwać ze swoim uprzywilejowanym pochodzeniem, dla którego narodem stawał się lud, który rezygnował ze swojego życia prywatnego i postanowił poświęcić się walce o wolną Polskę, którą tworzyć będzie społeczeństwo bez wszelkich nierówności, nędzy i wyzysku.
Drugim środowiskiem, które miało olbrzymi wpływ na ukształtowanie się poglądów tego młodego, wrażliwego i ideowego człowieka, było grono ludzi skupionych wokół „Przeglądu Naukowego”. Nazywano ich „ Entuzjastkami”. Był to typowy salon artystyczny, skupiający jednak ludzi o demokratycznych, a czasem nawet bardzo radykalnych poglądach. Głosili oni potrzebę ponownego podjęcia walki o niepodległość Polski, krytykowali ówczesne stosunki społeczne, głosząc potrzebę ich zmiany – w szczególności położenia chłopów, popierali emancypację kobiet i zwiększenie ich udziału w życiu społecznym i narodowym. Jedną z najwybitniejszych „Entuzjastek” była pisarka Narcyza Żmichowska, która podobno żywiła do Dembowskiego głębsze uczucie. Tak charakteryzowała młodego Edwarda:
„tak żył prędko, chciwie i gwałtownie, jak gdyby, najmłodszemu z nas wszystkich, najwcześniej miała wybić ostatnia godzina. Alchemik, co by wziął trzech ludzi z burzliwymi i sprzecznymi skłonnościami, czterech innych z cnotą najwznioślejszą, pomieszał razem, utłukł w moździerzu, nalał wodę wiślaną, zagotował przy wulkanie, odcedził przy księżycu, trochę podsycił siarką i saletrą, miałby dopiero…esencję podobniutką do takiego…człowieka”
W innym miejscu napisała o nim tak:
„strach było czasem tego dziecka z błękitnymi oczami”
Wszystkie przekazy o Dembowskim pokazują go jako człowiek głęboko ideowego, przekonanego o słuszności swoich poglądów, bardzo zdecydowanego, wrażliwego na niesprawiedliwość, czasami romantyka, człowieka czynu, który nie potrafi siedzieć bezczynnie.
Jego poglądy uległy dalszej radykalizacji, gdy po ucieczce w połowie 1843 roku z Królestwa Polskiego pojawił się w Poznaniu. Poznań był wtedy intelektualną stolicą Polski. Ze względu na w miarę łagodną cenzurę można było publikować teksty, które gdzie indziej były niedostępne. Do Poznania zjeżdżali różni działacze demokratyczni, emisariusze ugrupowań emigracyjnych, pisarze, poeci i uczeni. W stolicy Księstwa Poznańskiego Edward wiele publikował, przede wszystkim w gazetach postępowych – „Tygodniku Literackim”, „Roku” i „Dzienniku Domowym”. Tutaj także przyswoił sobie niektóre idee socjalistów utopijnych – Saint-Simona i Fouriera.
III. Konspirator - spiskowiec – emisariusz
Z ruchem spiskowym młody Edward związał się na przełomie 1842 i 1843 roku w czasie swojego pobytu w Warszawie. Konspiracja w tym czasie była bardzo osłabiona represjami po powstaniu listopadowym. Najmocniejszą organizacją było Stowarzyszenie Ludu Polskiego związane z Joachimem Lelewelem i „Młodą Polską”. Program tej organizacji był bardzo demokratyczny – zamierzała ona zorganizować powstanie zbrojne w celu odzyskania niepodległości, przeprowadzając jednocześnie reformy społeczne, w tym zniesienie pańszczyzny i uwłaszczenie chłopów. Nie była to jednak organizacja jednolita, jej struktura w Królestwie była stosunkowo luźna. Młody Edward włączył się do pracy konspiracyjnej, a niebawem stanął na czele konspiracji warszawsko – lubelskiej. Kiedy w maju 1843 roku osiągnął pełnoletniość, ojciec zapisał mu znaczne kapitały, dwa majątki ziemskie i kamienicę w Warszawie. Znaczną część swoich dochodów przeznaczał na działalność spiskową. Wiosną 1843 roku poinformował on Henryka Kamieńskiego o nowym silnym spisku w Warszawie – „Związku Rzemieślników”, który chce na przełomie sierpnia i września wzniecić powstanie, opanowując Warszawę i zdobywając Cytadelę. Gorąco namawiał Kamieńskiego, a później innych działaczy z Aleksandrem Karpińskim, na czele aby już dłużej nie czekać, tylko rozpocząć przygotowania do powstania. Okazało się jednak, że informacje te nie potwierdziły się, co więcej najprawdopodobniej były wymysłem samego Dembowskiego. Te wydarzenia z jednej strony pokazują Dembowskiego jako człowieka całkowicie nieodpowiedzialnego i niewiarygodnego, z drugiej strony ukazują go jako człowieka głęboko ideowego, żywiołowego, przepełnionego młodzieńczą brawurą, bezgranicznie wierzącego we własne siły, który natychmiast chce realizować swoje cele. Niemniej jedynym usprawiedliwieniem takiego postępowania może być tylko jego bardzo młody wiek. Kiedy na początku sierpnia 1843 roku nastąpiły masowe aresztowania i większość spiskowców została uwięziona, przewodniczący Komisji Śledczej tak napisał o Dembowskim:
„z poszlak, jakie mamy, nie należał do spisku, ale był jego przywódcą”
Edward nie został aresztowany, gdyż nie było go wtedy w Warszawie. Gdy dotarły do niego informacje o rozbiciu spisku, chcąc uniknąć aresztowania, nielegalnie przekroczył granicę z zaborem pruskim.
Najpierw pojawił się we Wrocławiu. Władze rosyjskie od razu zaczęły domagać się jego wydania lub wydalenia go z Prus przedstawiając go jako człowieka bardzo niebezpiecznego. Na początku października Dembowski przybył do Poznania. Niebawem dołączyła do niego żona – Aniela. O samego początku Edward znajdował się pod ścisłym nadzorem policji, nawet przez pewien czas osadzony został w poznańskiej cytadeli. Warunki pobytu w więzieniu nie były zbyt rygorystyczne - Edward miał osobny pokój i możliwość wychodzenia do miasta.
O jego działalności spiskowej w zaborze pruskim wiemy niewiele, tym razem Edward był o wiele ostrożniejszy. Związał się w tym czasie z poznańską ekspozyturą Towarzystwa Demokratycznego Polskiego. Wzmocnił tym samym radykalne skrzydło tej organizacji. Jemu właśnie przypisuje się duży wpływ na utworzenie tak zwanej Centralizacji Poznańskiej (krajowego kierownictwa działalności spiskowej) i na podjęcie decyzji o przyspieszeniu organizacji powstania. Tak pisał o nim Jędrzej Moraczewski, działacz Centralizacji Poznańskiej:
„Olbrzymem nazwać można Edwarda Dembowskiego z twarzą i postawą młodzieńca piętnastoletniego. Strzeżony przez wszystkie policje, chwytany, zamykany i puszczany z więzienia, nieraz osobiście w ciągu dni kilkunastu dawał spiskowym objaśnienia w Poznaniu, Krakowie i Lwowie, odbywał zjazdy nad Renem. Pokazywał się jak ognik w ciemnej nocy na bagnach, jak duch wymarzony w powieściach ludu. Nie znał niebezpieczeństwa, a poświecenie brał za obowiązek.”
W połowie października 1844 roku zapadła decyzja o wydaleniu Dembowskiego z Prus. Pod koniec listopada Edward opuścił zabór pruski i pojawił się w Brukseli, gdzie spotkał się z Joachimem Lelewelem, emigracyjnym działaczem niepodległościowym i historykiem. Potem być może przez jakiś czas przebywał w Londynie.
W lutym 1845 roku wyznaczony przez Centralizację Poznańską na emisariusza pojawił się w Galicji, mając za zadanie koordynować przygotowania powstańcze.
W Krakowie siatka konspiracyjna była już gotowa, więc Dembowski skupił się na organizacji spisku w terenie. Jeden z działaczy konspiracyjnych, z którym spotkał się Dembowski – Franciszek Wiesiołowski, tak później wspominał to spotkanie:
„Dembowski był… pełen wymowy i zapału, umiał dowodom swoim niemało nadać uroku, kreśląc jaskrawymi barwy wielkość przedsięwzięcia, obfitość środków, mnogość spiskowych w innych prowincjach polskich… Sądząc z opowiadań jego, powstanie miało lada chwila wybuchnąć; Galicję powoływano do współdziałania prawie jakby z łaski tylko, a jeśli tu nic zrobić się nie da, wybuch w innych prowincjach i tak nastąpi nieodzownie”
Początkowo Dembowski rozpoczął agitację wśród szlachty, spotykając się jednak z różnymi reakcjami. Do października 1845 roku działał w zachodniej Galicji, głównie wśród niższych warstw społecznych, włączając do spisku bardzo wiele osób. Tworzył tak zwane „komitety agentów”, które miały w sposób zorganizowany prowadzić dalej akcję organizacyjną i werbunkową. Dwukrotnie nielegalnie przekracza granicę i pojawia się w Poznaniu, spotykając się z ówczesnym kierownictwem Centralizacji Poznańskiej i emisariuszami emigracji. Był istną zmorą austriackiej policji, której wymykał się wielokrotnie. Nie pomagały nawet coraz to wyższe nagrody za informacje mogące ułatwić schwytanie go. Był prawdziwą duszą spisku.
Pod koniec października 1845 roku doszło do spotkania w Zakrzowie przedstawicieli Centralizacji i miejscowej galicyjskiej konspiracji. Wtedy wyszło na jaw, że Centralizacja wcale nie zamierzała przyspieszać terminu powstania, a wręcz odwrotnie. Zaczęto robić wyrzuty Dembowskiemu, że ich oszukał, mówiąc, że we wszystkich dzielnicach wszystko jest gotowe do powstania i wszyscy czekają tylko na Galicję. Edward przyznał się do kłamstwa. To bardzo typowa postawa Dembowskiego – bezkompromisowego romantyka, ale i nierozważnego fantasty zarazem. Franciszek Wiesiołowski wspominał później, że Dembowski:
„pobladł i płakał jak dziecko”.
Jednak począwszy od listopada 1845 roku wszystko zaczęło się układać po myśli Dembowskiego. Zmieniło się kierownictwo Centralizacji i przyspieszono działania, zmierzające do wybuchu powstania. W połowie grudnia Edward wyjechał do Lwowa, wszedł w kontakty ze środowiskiem akademickim i rzemieślniczym przyczyniając się w znacznym stopniu do rozbudowy ruchu spiskowego na tym terenie. Spotkał się także z Franciszkiem Smolką, ale nie udało mu się go pozyskać dla idei powstania. W końcu na przełomie stycznia i lutego 1846 roku zapadła decyzja o wybuchu powstania we wszystkich trzech zaborach równocześnie. Marzenia Edwarda Dembowskiego w końcu się ziściły.
IV. Przywódca powstania krakowskiego
Powstanie w Krakowie miało być jedynie elementem powstania trójzaborowego. Aresztowanie w zaborze pruskim całego kierownictwa przyszłego powstania z Karolem Libeltem i Ludwikiem Mierosławskim na czele zniweczyły te plany w zarodku. Mimo wszystko w nocy z 21 na 22 lutego 1846 roku w Krakowie doszło do rozpoczęcia walk z oddziałami austriackimi. Ukonstytuował się Rząd Narodowy z Janem Tyssowskim, Ludwikiem Gorzkowskim i Aleksandrem Grzegorzewskim, którzy reprezentowali wszystkie trzy zabory. Rząd ogłosił Manifest, w którym wzywał wszystkich do podjęcia walki z zaborcą, ogłaszał zniesienie pańszczyzny, zapowiadał uwłaszczenie chłopów. Edwarda Dembowskiego nie było wtedy w Krakowie, przebywał w tym czasie w okolicach Bochni, prowadząc agitację wśród chłopów. Na wieść o wybuchu powstania podążył w kierunku Krakowa. Rankiem 24 lutego zjawił się w Wieliczce, gdzie wykazał się olbrzymią energią i determinacją. Dysponując wsparciem zaledwie kilku osób zajął miasto, ogłosił Manifest Rządu Narodowego, zdobył kasę kopalni soli i zwerbował oddział ochotników złożony z górników, rzemieślników i mieszczan. Po południu pojawił się w Krakowie. Stało się to kilka godzin po tym, jak Jan Tyssowski ogłosił się dyktatorem powstania. Natychmiast wszedł w skład rządu, obejmując funkcję sekretarza dyktatora. Cały następny dzień poświęcił próbom organizacji nowych oddziałów wojskowych i rozszerzeniu powstania na okoliczne miejscowości. Stanął także na czele powołanego w Krakowie Klubu Rewolucyjnego. W nocy z 25 na 26 lutego udaremnił próbę konserwatywnych zamachowców, którzy wdarli się do „Kamienicy Szarej” – siedziby dyktatora na rynku krakowskim, chcąc pozbawić go władzy. Dembowski z pistoletem w ręku zmusił zamachowców do rezygnacji ze swoich planów. To wydarzenie wzmocniło pozycję Dembowskiego w rządzie i jego osobisty wpływ na dyktatora.
Następny dzień – 26 lutego bardzo negatywnie wpłynął na dalszy rozwój powstania i nastroje w Krakowie. Wojska powstańcze Jakuba Suchrzowskiego poniosły klęskę pod Gdowem, a do Krakowa dochodziły coraz gorsze wieści o negatywnym stosunku chłopów do powstania, którzy nie tylko nie przyłączyli się do niego, ale zbrojne wystąpili przeciwko powstaniu napadając na dwory i mordując szlachtę.
Wtedy Edward Dembowski wpadł na pomysł zorganizowania religijno – patriotycznej procesji z udziałem krakowskiego duchowieństwa. Miał nadzieję, że, odwołując się do przywiązania chłopów do religii katolickiej, przekona okolicznych chłopów do poparcia powstania. Po południu dnia 27 lutego w pochmurny, dżdżysty dzień po Mszy św. w kościele Mariackim procesja ruszyła w kierunku Podgórza.
Na jej czele stał Edward Dembowski, ubrany w białą chłopską sukmanę, przepasany biało – czerwoną szarfą, w chłopskiej czerwonej czapce z polskim orłem na głowie. W prawej ręce trzymał szablę, a w lewej krzyż. Procesja dotarła w okolice rynku podgórskiego, nie napotykając jednak po drodze chłopów. Na rynku w Podgórzu oddział austriackiego wojska otworzył ogień do uczestników tej pokojowej procesji. Edward Dembowski został trafiony kulą i dobity bagnetem. Zginął, mając niespełna 24 lata. Wraz z nim zginęło jeszcze 28 innych osób. Następnego dnia zostali wszyscy pochowani we wspólnej mogile na cmentarzu podgórskim.
Śmierć Dembowskiego przyspieszyła upadek powstania – 3 marca dyktator zrzekł się władzy i wyjechał z Krakowa. Powstanie upadło.
V. Legenda
Wokół osoby Edwarda Dembowskiego wytworzyły się dwie legendy – jedna biała, druga czarna.
Ta pierwsza przedstawiała go oczywiście w dobrym świetle - jako idealistę walczącego o niepodległość i sprawiedliwość, jako człowieka, który poświęca się całkowicie dla wzniosłych idei, rezygnując z osobistego szczęścia. Przedstawia go jako nieuchwytnego emisariusza, który wielokrotnie wymykał się policji trzech zaborców. Jako człowieka o wielu wcieleniach, który - przebierając się za chłopa, czasem za Żyda, lokaja, księdza a nawet kobietę - drwił sobie z grożącego mu niebezpieczeństwa. Jego śmierć nie przerwała tej legendy. Władze austriackie, chcąc przerwać krążące wśród ludu pogłoski o jego dalszej działalności, nakazały w kwietniu 1846 roku rozkopać mogiłę na cmentarzu podgórskim, w której pochowano Dembowskiego i 28 uczestników słynnej procesji. Sprowadzono z więzienia osoby, które znały Dembowskiego osobiście, ale nikt nie rozpoznał jego ciała. A może nikt nie chciał tego zrobić? Tak oto nadal krążyły plotki, że żyje i dalej spiskuje. Widziano go podobno przebranego za chłopa agitującego za nowym powstaniem, stojącego na czele górali na Podhalu, w Karpatach na granicy węgierskiej, w Poznańskiem a nawet w Londynie.
Czarna legenda przedstawiała Dembowskiego jako „czerwonego kasztelanica” – szalonego, niezrównoważonego i nieodpowiedzialnego komunistę, który w bezmyślny sposób doprowadził do powstania, nie mającego żadnych szans na sukces. Jako człowieka, który, namawiając chłopów do rewolucji, był współodpowiedzialny za rzeź szlachty podczas rabacji galicyjskiej w 1846 roku. Z tego powodu w okresie PRL postać Dembowskiego chętnie była wykorzystywana dla celów propagandowych. Komuniści posłużyli się Dembowskim do legitymizacji swojej władzy. Człowiek wywodzący się ze szlachty, zrywający ze swoim środowiskiem, głoszący hasła wolności, równości i sprawiedliwości nadawał się do tego idealnie.
VI. Dziedzictwo
Edward Dembowski jest patronem 8 szkół w Polsce:
- I Liceum Ogólnokształcące w Gliwicach
- I Liceum Ogólnokształcące w Zielonej Górze
- XLVIII Liceum Ogólnokształcące w Warszawie
- Liceum Ogólnokształcące w Gdowie
- Szkoła Podstawowa nr 66 w Krakowie
- Szkoła Podstawowa nr 109 we Wrocławiu
- Publiczna Szkoła Podstawowa w Kierlikówce
- Zespół Szkół Zawodowych w Wieliczce
Edward Dembowski stał się przedmiotem zainteresowania poetów i filmowców.
Film „Pasja” w reżyserii Tadeusza Różewicza z 1977 roku ukazał Dembowskiego jako charyzmatycznego organizatora powstania krakowskiego 1846 roku.
Wiersze: Władysława Anczyca z 1848 roku pt. „Emisariusz” i Wisławy Szymborskiej z 1954 roku pt. „List Edwarda Dembowskiego do ojca” pokazały Dembowskiego jako zdolnego konspiratora i spiskowca a także człowieka poświęcającego się idei do samego końca.
W pierwszym z nich czytamy:
„…Znacie człowieka, co zaparł siebie
Co dla Ojczyzny, braci, wolności,
Przebiegł pół świata o suchym chlebie;
Wyrzekł się żony, dziatek, miłości,
Co mu wiatr zesiekł wychudłe lica,
Chlebem powszednim – cierpienia, troski,
Uściskiem stryczek, grób, szubienica;
To emisariusz Edward Dembowski
Co za to wszystko w chwili skonania,
Chce tylko słyszeć dzwon zmartwychwstania.”
A oto fragment wiersza Wisławy Szymborskiej:
”…Bo zdradą dla was jest
odwaga myśli,
szaleństwem dla was jest
uczciwość serca,
a ślepcem dla was ten,
kto świat zobaczył przyszły,
a kto wam przeczy praw,
ten jest bluźnierca.
Ja wam zaprzeczam praw.
Do lasów, rzek i roli,
Do ziarna i do żniw.
Do plonu z cudzej pracy.
Do pańszczyźnianej wsi.
Do chleba i do soli.
Nawet do słów,
którymi zarządzacie.
…Wolności chcecie - tak,
ale dla siebie tylko.
W jej zatrzaśnięcie drzwi
stukacie sygnetami.
A lud - niech czeka lud
w niewoli milcząc.
A bat - niech fruwa bat,
niech gwiżdże nad grzbietami...
Jam tylko krwią jest z waszej krwi
i tylko kością z waszej kości,
a sercem - już nie z waszej woli.
Odchodzę w kurny świat
budzić go do wolności,
rozniecać gniew,
rozjątrzać to, co boli...”
Opracował: Andrzej Kozubowski